Witam po powrocie z Italii !!!
- zielono (tam już wiosna)
- przyjemnie (ludzie na ulicy się do ciebie uśmiechają)
- smacznie (duuużo makaronów, gnocchi i pysznej kawy)
- i (jak zwykle) bardzo "piesko-przyjaźnie"
Do wszystkich sklepów (oprócz spożywczych), każdego baru, kawiarni czy nawet RESTAURACJI (!!!) mogliśmy wejść z naszym psem.
UWIELBIAM TEN NAPIS we Włoszech :)
(możemy wchodzić ;)
Niestety Polska pod tym względem jest jeszcze na poziomie Rumunii...bo znaczki jakie widzę są tylko takie...
mieszkam w Toruniu i niestety Toruń nie jest przyjazny psom...
Wejść coś zjeść z Rizo mogę tylko do "Róża i Zen" na ul. Podmurnej, do "Chińskiej" przy ul. Strumykowej
W reszcie knajp w Toruniu właściciele wydali zakaz wprowadzania psów, rzekomo ze wzgl. na przepisy Sanepidu, ale to jest tylko ich zła wola, bo
NIE MA PRZEPISU SANEPIDU, który tego zabrania !!!
...może wyjdę na snobkę, ale wydaje mi się, że takie podejście wynika z tego, że w Toruniu jest bardzo dużo ludzi napływowych z okolicznych wsi i mają wiejskie naleciałości: "pies to pies i ma być tylko przy budzie".
Ja uważam, że pies jest czystszy niż wielu ludzi, którzy wchodzą do knajp ;D
Od pokoleń jestem torunianką i od 100 lat w mojej rodzinie były psy 'pokojowe', które mieszkały, spały i jadły z Rodziną... i nikt nigdy od tego nie zachorował :) Zawsze też moja Babcia uczyła mnie szacunku do zwierząt i natury, więc uważam, że dzisiejsze podejście do psów zależy od EDUKACJI w domu, WYKSZTAŁCENIA i pochodzenia (KLASY SPOŁECZNEJ)
(a'propos: moja pra-pra babka była hrabiną ;P )
(możemy wchodzić ;)
Niestety Polska pod tym względem jest jeszcze na poziomie Rumunii...bo znaczki jakie widzę są tylko takie...
mieszkam w Toruniu i niestety Toruń nie jest przyjazny psom...
Wejść coś zjeść z Rizo mogę tylko do "Róża i Zen" na ul. Podmurnej, do "Chińskiej" przy ul. Strumykowej
W reszcie knajp w Toruniu właściciele wydali zakaz wprowadzania psów, rzekomo ze wzgl. na przepisy Sanepidu, ale to jest tylko ich zła wola, bo
NIE MA PRZEPISU SANEPIDU, który tego zabrania !!!
...może wyjdę na snobkę, ale wydaje mi się, że takie podejście wynika z tego, że w Toruniu jest bardzo dużo ludzi napływowych z okolicznych wsi i mają wiejskie naleciałości: "pies to pies i ma być tylko przy budzie".
Ja uważam, że pies jest czystszy niż wielu ludzi, którzy wchodzą do knajp ;D
Od pokoleń jestem torunianką i od 100 lat w mojej rodzinie były psy 'pokojowe', które mieszkały, spały i jadły z Rodziną... i nikt nigdy od tego nie zachorował :) Zawsze też moja Babcia uczyła mnie szacunku do zwierząt i natury, więc uważam, że dzisiejsze podejście do psów zależy od EDUKACJI w domu, WYKSZTAŁCENIA i pochodzenia (KLASY SPOŁECZNEJ)
(a'propos: moja pra-pra babka była hrabiną ;P )
Anegdota:
Paradoks zdarzył mi się niedawno: w second-handzie (mega higienicznym sklepie) awanturę zrobiła mi parka bezzębnych prymitywów, że weszłam z psem. Ona ok. 40 lat w białych kozaczkach i w lakierowanej kurtce, z odorem petów na kilometr, on niedomyty z czeronym od picia kinolem. Pan właściciel uśmiechnął się pod nosem na mój tekst, że mój pies jest na pewno czystszy niż oni. Wiem że ryzykowałam pobiciem, ale się przymknęli ;P
W trakcie naszego włoskiego tygodnia odkryłam w Trydencie sklep z kosmetykami
Paradoks zdarzył mi się niedawno: w second-handzie (mega higienicznym sklepie) awanturę zrobiła mi parka bezzębnych prymitywów, że weszłam z psem. Ona ok. 40 lat w białych kozaczkach i w lakierowanej kurtce, z odorem petów na kilometr, on niedomyty z czeronym od picia kinolem. Pan właściciel uśmiechnął się pod nosem na mój tekst, że mój pies jest na pewno czystszy niż oni. Wiem że ryzykowałam pobiciem, ale się przymknęli ;P
W trakcie naszego włoskiego tygodnia odkryłam w Trydencie sklep z kosmetykami
KIKO
Weszłam tam, bo zwabiła mnie tam spora ilość klientek i ładny wystrój.
Pierwsze kroki do CIENI.
Duży wybór kolorów i efektowna ekspozycja.
Zaczęłam 'swatchować' na ręku i oczarowała mnie pigmentacja...
...Ale zanim zaczęłam się zachwycać, musiałam (po włosko-angielsku;) zadać pytanie pani sprzedającej:
"Czy są testowane na zwierzętach?"
Ucieszyłam się, bo usłyszałam pewne "NIE."
Zaraz w kącie sklepu sprawdziałm to w komórce na Googlu i faktycznie
NIE TESTUJĄ PRODUKTÓW i co równie ważne SKŁADNIKÓW na zwierzętach
(zgodnie z rozporządzeniami UE).
Zatem z czystym sumieniem przystąpiłam do wybierania kolorów...
Tym bardziej, że była podwójna promocja:
1) cienie były w promocji po 2,40 euro/szt. (czyli ok.10,-)
2) do zakupu 3 cieni kasetka na 9 cieni była gratis
...no więc kasetkę musiałam zapełnić... i kupiłam 8 kolorów ;)
1) cienie były w promocji po 2,40 euro/szt. (czyli ok.10,-)
2) do zakupu 3 cieni kasetka na 9 cieni była gratis
...no więc kasetkę musiałam zapełnić... i kupiłam 8 kolorów ;)
...i zobaczcie poniżej co mi się udało wybrać:
Kolory (od lewej u góry)
górny rząd:
![]() |
nr 221 (Sparkling Dahlia Rose) |
![]() | ||||||
nr 218 (Avorio Macroperlato) |
![]() |
nr 213 (Mat Cocoa) |
![]() |
nr 240 (Mat Dark Taupe) |
![]() |
nr 286 (Satin Steel) |
Poniżej pokażę Wam foto porównujące wielkość pojedynczego cienia
(od lewej)
KIKO / INGLOT / KOBO
nr 240 / nr 378 / nr 139
jak widzicie KIKO jest duży.
Obok jest INGLOT.
Najmniejszy jest KOBO.
Porównajmy ceny:
KIKO ok. 12,-
INGLOT 13,-
KOBO 9,99,-
Jak się spisują w aplikacji? Widzicie swatche poniżej
KIKO / INGLOT / KOBO
Swatche powyżej nakładane były palcem:
KIKO jest b. kremowy i ładnie się rozprowadza, INGLOT podobnie.
KOBO wypada chyba najmniej korzystnie, bo jest sypki.
Zatem palcem spokojnie nałożymy na oko KIKO i INGLOT nawet bez bazy.
Przy nakładaniu pędzlem wszystkie robią się sypkie, więc bez bazy lub korektora nie da rady...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz